czwartek, 4 maja 2017

FERDINAND KOSTMANN i Dąb Upiora (1857)


"Die Geschichte des Stabstrompeters Kostmann"
Historia trębacza sztabowego Kostmanna
Rozdział III
Młodzi muzycy (streszczenie)
Historia działa się  po roku 1857…młody Ferdinand (póżniejszy Kapelmistrz), rozpoczynał swoją muzyczną karierę, ćwicząc wraz z braćmi pod okiem swojego ojca.

Uczyli się grać na różnych instrumentach dętych (np. kornet, sakshorn tenorowy, tuba – na której grał ich ojciec), a potem grali wspólnie na zabawach, weselach, podczas świąt i uroczystości. Trzej bracia wraz z ojcem tworzyli kwartet.  Wędrowali razem po okolicznych wsiach i miasteczkach muzyką zarabiając na życie. Tzw. "Kostmannsche Musikkapelle" była popularna w okolicy.

(…)
 
 
 

„W tym czasie graliśmy na weselu w Kublank (Kobylanka), które trwało aż 2 noce… Śmiertelnie zmęczeni udaliśmy się w drogę powrotną do domu.  Droga prowadziła przez królewski las. Było tędy znacznie bliżej aniżeli szosą prowadzącą od  Stargardu. Właśnie tą leśną drogą postanowiliśmy wracać. Prowadziła ona przez las bogaty w dużą ilość starych dębów i sosen.

Gdy byliśmy już głęboko w lesie, zobaczyliśmy przed nami na drodze ogromną postać (kształt), która miała na sobie zawieszone, rozpięte, ciężkie futro (skórę). Postać patrzyła na nas potężnymi oczami…

Ojciec zatrzymał się na chwilę, a my razem z nim. Nam, dzieciom…włosy stanęły dęba! Tacie, który zazwyczaj nie był strachliwy, także nie było do śmiechu. 

„Chodźcie dzieci” – powiedział tata i zawróciliśmy. Szliśmy całą, długą drogę  z powrotem, aż ponownie znaleźliśmy się na szosie… W ten oto sposób, aby wrócić do domu, pokonaliśmy niestety 2 razy dłuższą drogę.

Gdy następnego ranka o godzinie 10tej wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie, ojciec opowiedział nam o tym co się wydarzyło w nocy.
Jak powiedział, stał tam bardzo stary pień dębu, który po jednej stronie był pusty. Gąbczaste (spróchniałe) drewno wypaliło się kiedyś…ale zgnilizna zagnieździła się w nim ponownie. Podczas deszczu drewno namokło i to właśnie drewno świeciło w nocy niebieskim (sinym) kolorem.  Z tego naszego strachu uwierzyliśmy, że widzimy twarz!

Po słowach ojca zaraz wyruszyliśmy w drogę, aby obejrzeć sobie tego „Upiora” za dnia. Teraz śmialiśmy się z tego, jak bardzo baliśmy się w nocy...”
(...)
Książka opisująca dzieje Ferdinanda Kostmanna
 



 

Ferdinand z braćmi i ojcem

 

Strony książki, z fragmentem mówiącym o przygodzie z Dębem Upiora





Dom Ferdinanda Kostmanna w Jeseritz - zwany Waldschlößchen lub Heideschlößchen (Leśny Zameczek), stał obok młyna Kellerbecker Mühle



 
Dąb Upiora na mapie
 


Dąb Upiora dziś
 






 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz