piątek, 29 września 2017

WIĄZ na rogu ulic Topolowa / Mostowa

Pamiętam jeszcze zabawę w pustym w środku drzewie, które stało na rogu ulic. Wrastała w nie siatka...wchodziliśmy do środka i bawiliśmy się w chowanego, albo w sklep...
Był to bardzo stary wiąz, o którym mówili jeszcze dawni mieszkańcy Jeseritz... też się w nim bawili.

Nie wiem czy ktoś pamięta podobne drzewo - ale była to zdaje się lipa, w okolicy naszej plaży (tej z zatoczką)...pamiętam jak starsze dzieci bawiły się tam w teatr czy coś takiego...


pocztówki przedwojenne

 
 
 
1975
jeszcze rośnie i widać szczelinę

 
 
 
1976 już ścięte

 
 
film 1979



 
dziś

 

 

 


niedziela, 24 września 2017

MEMENTO MORI


cmentarz w Jezierzycach (Jeseritz)



Hstoria - prochy dawnych mieszkańców - Kobylanka / Kublank

Jak podają różne źródła  w tym oficjalna strona Gminy Kobylanka, planuje się rewitalizację wsi... w tym zmianę lapidarium znajdującego się w Kobylance przy ulicy Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Szczecińskiej na park..

W miejscu tym, w pobliżu kościoła pochowani są dawni mieszkańców wsi Kublank, ich prochy nadal tu leżą, znajduje się tu także duży zbiór żeliwnych krzyży i ogrodzeń zebranych z okolicznych miejscowości. Kawał historii...
Zresztą miejsce to pokazuje na swojej stronie gmina Kobylanka.

Nie wiem co o tym myśleć, dawne dzieje, dla wielu będzie to dobra okazja do poprawy wizerunku i funkcjonalności wsi, ale jak myślę o bezimiennych grobach naszych rodaków pomordowanych na Kresach przez ukraińskie bandy, albo tych pozostawionych na dzisiejszej Białorusi czy Litwie, to jakoś serce boli..
Niemcy jasne, ale to są zwykli mieszkańcy tej wsi, nie mordercy z armii niemieckiej.

Na szczęście w Jezierzycach zadbano o cmentarze i nikt nie wpadł na pomysł zagospodarowania miejsca na park czy coś podobnego...
Memento mori
źródło WOLNE RADIO KOBYLANKA

źródło książka Stettin-Hökendorf, Alfred Krüger

źródło gogle maps

czwartek, 21 września 2017

RUTH z Kellerbecker Mühle...

Dotarła do mnie kolejna smutna informacja - w wieku 90 lat w dniu 20.09.2017 roku zmarła w Heide Pani Ruth Haack (z domu Schlecht), która urodziła się 28.04.1927 roku w Kellerbecker Mühle / Jeseritz, jako jedna z 2 córek Maxa i Erny Schlecht (właściciele Kellerbecker Mühle).
 
Ruth przez wiele lat pomagała mi w udostępnianiu zdjęć i opowieści z młyna, w którym mieszkała z rodzicami i siostrą. Post o młynie jest na 1 miejscu najpopularniejszych na tym blogu.
 
Dziękuję Ruth za pomoc i wszystko co udostępniła nam dla zachowania w pamięci tego pięknego miejsca. Niech spoczywa w pokoju.
 
In tiefer Trauer teilen wir Euch mit, dass Ruth Haack geb. 28.04.1927 in Kellerbecker Mühle am 20.09.2017 verstorben ist. Möge sie in Frieden ruhen.
 
Dla przypomnienia zamieszczam link do artykułów napisanych dzięki Ruth.
 
Kellerbecker Mühle :
 
 
opowieści:
 
https://jezierzyce242.blogspot.com/2013/12/wspomnienia-ruth-z-kellerbecker-muhle.html


 


 
 
Christa i Ruth (z prawej)
w szkole 1936 r.




 
 

 
 

 
 
 
 
 

poniedziałek, 18 września 2017

PRZEDSZKOLE i Klub w Śmierdnicy

Nowsze zdjęcie, ale wspomnienia równie ciekawe... Tu było nasze przedszkole. Pamiętam pianino, na którym grała nasza Pani wychowawczyni Danuta R. Mam nawet klasowe zdjęcie na z Panią Danutą na schodach przed wejściem...

Na śniadanie przygotowywaliśmy pyszne kanapki z dżemem...(kiedyś taka mi upadła na podłogę, gdy roznosiłem je do stolików...dramat).

No i oczywiście zabawy z koleżankami i kolegami. Były nawet klocki, które jak mi się wydaje przypominały te dziś najpopularniejsze... z małymi drzewkami i płytkami służącymi za podstawę - marzenie. Były też jakieś śpiewy i konkursy.  Piękne czasy młodości.

Później mieściła się tu biblioteka i klub ze sklepikiem...który często odwiedzaliśmy.  Przychodziliśmy pograć w ping ponga.

Od czasu do czasu ktoś puszczał filmy  video (przywozili telewizor i video no i montowali na miejscu). Graliśmy tu czasami w ping ponga (przynajmniej tak mi się wydaje). Ależ to były dziwne czasy...ale przynajmniej spotykaliśmy się razem, były rozmowy, zabawa...a nie tak jak teraz każdy w swoim telefonie.




Mam nadzieję, że koleżanki i koledzy wybaczą...nasza ekipa :-)
(ja jak zawsze "kudłaty blondynek")






W roku 2021 staną w tym miejscy ławki zakupione przez różnych sponsorów. Pomyślałem sobie, że fajnie będzie, gdy stanie tu także ławka Jezierzyc Doliny Miłości... zwłaszcza, że w tym budynku spędziliśmy tyle miłych chwil. Zapraszam.










niedziela, 17 września 2017

SP29 SZKOŁA PODSTAWOWA W ŚMIERDNICY

Szkoła w Śmierdnicy działała początkowo w obrębie Gryfina pod innym numerem. Z uzyskanych informacji wynika, że szkoła rozpoczęła działalność w 1948 roku. Pierwszymi nauczycielkami były Pani Sadlikowa oraz Pani Bekasiak (jej mąż był nadleśniczym w Śmierdnicy). W latach 50tych Dyrektorem szkoły był Pan Leszek Molski.

Po przyłączeniu Śmierdnicy do miasta Szczecina w 1972 roku zmieniono jej numer na 29. W latach 70tych Dyrektorem był Pan Jerzy Rybarczyk (uczył geografii). Szkoła działała do roku 1991 kiedy to wybudowano nową szkołę pomiędzy Śmierdnicą a Płonią, gdzie przekierowano dzieci ze szkół 29 i 28.

Dawniej dzieci z Jezierzyc i Śmierdnicy uczęszczały właśnie do znajdującej się przy ulicy Nauczycielskiej Szkoły Podstawowej nr 29 (przed wojną był to także budynek szkoły).
Kilka klas (4 na dole, później jeszcze 2 na górze) umeblowanych w proste ławki i krzesełka, tablice i szafki.. niestety nie były to czasy elektronicznych tablic, nie było komputerów. 

W szkole uczyły się dzieci od klasy 1szej do 8mej (przez jakiś czas były nawet przedszkolaki - zdaje się po przeniesieniu zerówki z Klubu dokąd ja uczęszczałem wcześniej z koleżankami i kolegami, to tam nasza wychowawczyni Pani Danuta grywała nam na pianinie).

Pamiętam też czasy, gdy starsze klasy miały niektóre zajęcia w znajdującym się niedaleko domu mieszkalnym, gdzie urządzono dodatkową klasę.

 Dla nas, dzieci z Jezierzyc, oznaczało to codzienny marsz około 30-40 minutowy (jak nie godzinny, bo człowiek się nie śpieszył i zwiedzał po drodze sklepy, bunkry, strumyk, lasek...). W roku 1979, gdy nadeszła zima stulecia mieliśmy nawet kilka wolnych dni, bo zwyczajnie nie dało się do szkoły dotrzeć. W późniejszym okresie z Jezierzyc kursował już autobus linii 79, więc codziennie z pętli końcowej wyruszało się Jelczem "garbusem" do szkoły... krótki odcinek, a dalej znów pieszo...

W szkole nauczało za moich czasów kilka Pań nauczycielek, ale pamiętam jeszcze czasy Pana Dyrektora Rybarczyka uczącego Geografii. Pewnie niejeden uczeń pamięta szeroką, drewnianą linijkę... 

Nasza wychowawczyni z zerówki Pani Danuta R. uczyła nas dalej w podstawówce (między innymi muzyki zdaje się). Jeżeli dobrze pamiętam to od pierwszej klasy naszą wychowawczynią była Pani Izabela H., później Pani Emilia R. i na koniec ponownie Pani Danuta R. 
Pani Barbara K. uczyła nas historii, Pani Danuta B. oraz Pani Aurelia K. matematyki, Pani Emilia R. polskiego i geografii, Pani Jadwiga B. języka polskiego, biologii Pani Janina L., rosyjskiego i wf-u Pani Jadwiga J. Przepraszam z góry jeżeli kogoś pominąłem.

Od pierwszej klasy siedziałem w ławce z Mirkiem D. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi do dziś... Tak te 8 wspólnych lat kiedyś łączyło ludzi. Z wieloma koleżankami i kolegami z klasy i szkoły utrzymuję zresztą kontakt do dziś.

W 8 klasie plastyki uczyła nas Ania S. z Jezierzyc, która ukończyła ASP. Pamiętam nawet, jak mój autorski pomysł na abstrakcję... zgarnął kolega stawiając czarną kropkę na białej kartce - uzyskując za "muchę w śniegu" najlepszą ocenę. Przez jakiś czas uczyła nas chyba także historii. 

Za szkołą znajdowało się podwórko z małym boiskiem i skocznią w dal... były też toalety (tak na zewnątrz). Często graliśmy tam w różne gry, spędzaliśmy przerwy... Co roku odbywał się Dzień Sportu w trakcie którego można było zdobyć nagrody i dyplomy w różnych konkurencjach. Kiedyś udało mi się nawet zdobyć 3 miejsce w Szkole w skoku wzwyż... przy moim niskim wzroście i skokach tzw. nożycami na piasek był to nie lada wyczyn. 
 
W szkole grywaliśmy też w ping ponga - kiedyś nawet pojechaliśmy z Panem od w-fu do Kołbacza rozegrać mecz międzyszkolny...niestety przegraliśmy.

Przed szkołą znajdowało się duże boisko (jak na nasze możliwości), na którym najczęściej graliśmy w piłkę nożną lub zbijaka. Co ciekawe piłka na części boiska odbijała się od ściany sąsiedniego budynku gospodarczego (foto), ale czasami przelatywała też za siatkę... wywołując złość Pani tam właśnie mieszkającej. Pewnie wielu z nas pamięta szybki sprint po piłkę... a w wielu przypadkach długie błagania o jej zwrot.

W szkole funkcjonowała drużyna Zuchów i Harcerzy, którą prowadziła między innymi Pani Izabela H. Odbywały się jakieś zloty, wyjazdy - byliśmy nawet na zimowisku w Ostrowcu Świętokrzyskim... Na jednym ze zlotów (namioty ustawione w lesie) koledzy musieli wynieść mnie z łóżkiem na zewnątrz namiotu, bo zasnąłem w butach i mimo nalegań drużynowego nie chciałem się obudzić.. (co ciekawe coś nawet odpowiadałem, ale obudziłem się dopiero na zewnątrz).

Jak w każdej szkole przy różnych okazjach odbywały się też akademie ze śpiewami czy recytacją wierszy.

Na poniższym zdjęciu widać na środku zlikwidowane aktualnie wejście do szkoły (dodatkowe było na tyłach), na dole były 4 sale, na górze 2 oraz pokój nauczycielski i gabinet Dyrektora... z lewej strony budynku wejście na teren szkoły gdzie było małe boisko (graliśmy tam w serso, zbijaka czy w paletki), miejsce do skoku w dal (czasem służące też jako miejsce lądowania przy skoku wzwyż), toalety, budynek gospodarczy, duży śmietnik od strony strumienia. Na pierwszym planie boisko, na którym najczęściej grywaliśmy w piłkę nożną.

zdj. lata 70te
na tych schodach wykonano masę zdjęć pamiątkowych
 







Bardzo ciekawe zdjęcia z książki Pana Marka Łuczaka - "Szczecin Płonia Śmierdnica Jezierzyce"
  (rok 2009 )

Budynek gospodarczy i toalety 1985 r.

Sekretariat 1985 r.


Przebudowa budynku rok 2006



za szkołą strumyk... często biegaliśmy w tamtą stronę na dłuższe odcinki biegów
(2012)


2015








11.2019





2016






Chyba każdy z kolegów pamięta Panią sąsiadkę, która zabierała nam piłki, jeżeli wpadły na jej podwórko... nic się nie zniszczyło, ale rozumiem, że ją to denerwowało. Najczęściej po wielu prośbach piłka była zwracana :-)

2015







Na pobliską górkę (po poniemieckim kościele) chodziliśmy na przerwach... rozmawiać, bawić się lub rozwiązywać spory. Pamiętam, że było tam jeszcze kilka żelaznych krzyży, pozostałości pochówków obok ruin kościoła.

















 


W drodze do szkoły mijaliśmy Kościół.. tu zresztą mieliśmy zajęcia z religii

lata 80te zdj. dzięki uprzejmości Pani Jadwigi C 

2012

pocztę
 (zdj. 2015)


 sklepy... w spożywczym kupowaliśmy coś do jedzenia (często oczywiście słodycze), kiosk i sklep metalowy... piękne czasy

  zajezdnię i bunkry...
2015