sobota, 3 marca 2012

********* Jezierzyce (Jezero) Jeseritz - "Dolina Miłości" / "Das Tel der Liebe" *********


zdjęcie 4Dfoto, Cezary Skórka



Historia dotyczy dzielnicy Szczecina, najbardziej oddalonej od jego centrum, tej w której się urodziłem i wychowałem... zwano ją kiedyś „Doliną miłości” - JEZIERZYCE (słowiańskie Jezero, niem. Jeseritz) niemiecie Jeseritz.

Jak podają w swojej książce "Szczecin stary i nowy" z 1991 roku Tadeusz Białecki i Lucyna Turek-Kwiatkowska, najstarsze ślady osadnictwa na Pomorzu w tym w Jezierzycach, pochodzą z Paleolitu (10 000 - 8 000 lat p.n.e). "Była to ludność wyłącznie koczownicza, trudniąca się myślistwem i zbieractwem żywności. (...) Trudniąc się polowaniem na zwierzęta, ludność używała narzędzi wykonanych przeważnie z krzemienia."

Między innymi w Jezierzycach stwierdzono także ślady ludności kultur z okresu Mezolitu (8000 - 4200 lat p.n.e.). "W Jezierzycach udało się ustalić istnienie osad myśliwskich nad Płonią, ciągnących się wzdłuż tej rzeki od Dąbia w kierunku Kołbacza. Osadnictwo nad Płonią mogło mieć swoją przyczynę w zjawisku fizjograficznym, jakim było niezamarzanie tego odcinka rzeki w czasie zimy. Mogło to przyciągać zwierzynę do wodopoju, co wykorzystywane zostało przez mezolitycznych łowców" 

Co ciekawe jak podają autorzy w tejże książce "jest rzeczą charakterystyczną, że słowiański wyraz: płonie, płoń, płonia oznacza właśnie niezamarzającą wolną od lodu wodę. Nazwa tej rzeki pojawiła się w brzmieniu słowiańskim w dokumencie już w 1176 roku." Jak piszą dalej autorzy, ludność zamieszkujące te okolice mogła zakładać obozowiska na wydmach i polanach leśnych (np. piaskowa górka?).

Cystersi przybyli na Pomorze z Danii (Klasztor Esrom) w 1173 roku, aby te ziemie chrystianizować. Do Kolbatz (Colbas) przybył w 1174 roku przeor Reinhold z 12 mnichami i 12 konwersami (mnisi świeccy, rzemieślnicy). W następnych latach otrzymywali we władanie kolejne, znajdujące się w okolicy osady.

W Średniowieczu osada należała do Książąt Szczecińskich, którzy darowali ją właśnie mnichom z Kołbacza.

Osada Jezero (słowiańskie – jezioro) - pierwsze wzmianki o wsi to rok 1226  (przynależność osady do Klasztoru Cystersów w Kołbaczu potwierdza w dokumencie z 1226 roku książę Barnim I ). Kolejne wzmianki także o przynależności do Klasztoru to już rok 1283.
 
Historia opisana dokładnie w Encyklopedii Szczecina (Pomeranica.pl)
http://encyklopedia.szczecin.pl/wiki/Jezierzyce

Jezierzyce otoczone są lasami Puszczy Goleniowskiej i Bukowej, przepływa przez nie rzeka Płonia wzbogacona o stawy - Klasztorny (Vorderteich) i Cysterski (Hinterteich) założone właśnie przez mnichów z Kołbacza.

"Cystersi po spiętrzeniu wody na jeziorze Miedwie założyli nad rzeką Płonią młyny. W Jezierzycach był młyn do przemiału zboża oraz tartak. W późniejszym okresie założono tu także papiernię, którą zlikwidowano dopiero w XVIII wieku." (źródło j.w.)

W późniejszym okresie po obniżeniu lustra wody młyny zlikwidowano. Było tu także gospodarstwo rolne i owczarnia.

"W 1786 r. w Jezierzycach mieszkało 16 chłopów pełnorolnych, 1 zagrodnik oraz 20 komorników. Była także szkoła przykościelna. 100 lat później w 1886 roku wieś liczyła 16 gospodarstw pełnorolnych, miała 2 zagrodników i 19 komorników. W sumie mieszkało tu 57 właścicieli gruntów, a ogólna liczba mieszkańców wynosiła 490. Domów było 103. Ludność zajmowała się rolnictwem, uprawiając zboża na piaszczystej glebie, we wsi był kowal, szewc i jedna karczma. Wieś włączona była do parafii kościoła filialnego w Płoni." (źródło j.w) Jak podają autorzy, przed wojną we wsi mieszkało 464 osób.

W swojej książce z 1991 r.  "Geschichte und Geschichten aus Jeseritz" autor Arno Grundmann pisał także : 

Mnisi kazali w pobliżu ówczesnego mostu na rzece Płoni wybudować młyn wodny. W XVI wieku znajdował się tu młyn zbożowy i tkacki wraz z budynkiem mieszkalnym, stajnią, stodołą, piekarnią i warzelnią piwa. Była także owczarnia, prowadzona przez świeckich braci z klasztoru (bracia ci nazywani byli konwersami).
W XVII wieku wieś stała się nawet własnością kanclerza szwedzkiego...
Za czasów Fryderyka Wielkiego po wojnie 7-letniej (1756-1763) rzeka Płonia została poszerzona i pogłębiona. Ziemię zagospodarowano a odpływ jeziora Madüsee (Miedwie) uregulowano. Fryderyk Wielki stał się bardzo zasłużony w urbanizacji tego regionu. Poprzez prace odwadniające spadło znacznie lustro wody jeziora Miedwie i powstało wiele wiosek jak Friedrichstahl, Schöningen, Schützenaue i inne. 
Fryderyk Wielki kazał zburzyć * stary młyn nad rzeką Płonią ponieważ spiętrzał on , tak jak i młyn w Kołbaczu, znacznie poziom wody aż do Jeziora Miedwie. (*są jednak opinie zaprzeczające temu – ponieważ woda przepływała w tych młynach pod kołem młyńskim, nie powinno to mieć wpływu na poziom wody)
W roku 1757 ulokowano „Obermühle” młyn górny (nazywany później Kellerbeckermühle, właściciel Max Schlecht) a w 1780 „Untermühle” młyn dolny.
Około roku 1780 osiedliło się w Jeseritz (Jezierzyce) 16 rodzin. Osadnicy nazywali się kolonistami. Wraz z Jezierzycami utworzono także Kuhblank (Kobylanka), Moritzfelde (Morzyczyn) i Brenkenhofswalde (Jęczydół, Baron von Brenkenhof). Dopiero teraz Jeseritz (Jezierzyce) stały się wioską. Domostwa założono na wzniesieniu pomiędzy rzeką Płonią a łąkami (koniczyny). Tak powstała Dorfstrasse (ul. Topolowa) .
 Jeseritz (Jezierzyce) ze względu na swoje unikalne piękne oraz spokojne i atrakcyjne położenie pomiędzy Puszczą Bukową, lasami, nad rzeką Płonią przy dwóch jeziorach – szybko stają się znane jako atrakcyjne miejsce do zamieszkania. Szybko rośnie liczba mieszkańców, powstają Bergstrasse (ul. Relaksowa) i Kellerbeckerstrasse (ul.Mostowa). 
Przeprowadzają się tu ludzie z okolicznych wiosek czy nawet Altdamm (Dąbie) i Stettin (Szczecin). Wielu pracowników przeprowadzało się tu ze względu na lepsze możliwości zatrudnienia – Feldmühle Hohenkrug (Płonia), Papier- und Zellstoffwerke AG. Pierwsza papiernia powstaje tu już w 1528 i jest drugą swego rodzaju na Pomorzu. 
W 1939 roku Jezierzyce – ówczesna nazwa Jeseritz – zamieszkiwane przez ludność niemiecką, liczyły 548 mieszkańców. Losy wsi były zmienne, jak świat który ją otaczał, w latach międzywojennych po kryzysie nastąpił dynamiczny rozwój, były tu między innymi młyn, piekarnia, szkoła, dworki myśliwskie, restauracje i kawiarnia z wypożyczalnią sprzętu wodnego.

Wieś stała się szybko atrakcyjnym zapleczem wypoczynkowym dla mieszkańców Stettin’a, którzy mogli tu dotrzeć koleją a nawet mikrobusem, po to by odpocząć, napić się kawy, wędrować po lasach czy też łowić ryby lub pływać po jeziorach. Okoliczna młodzież chętnie przybywała do miejscowych kawiarni na zabawy i przedstawienia teatralne – w tych czasach właśnie Jeseritz nazywano „Doliną miłości”. W roku 1938 Jezierzyce otrzymały zasłużony tytuł „najpiękniejszej wsi Pomorza”
Wybuch drugiej wojny światowej nie wróżył niczego dobrego, przypomniał rany z poprzedniej wojny i zadał nowe. Przed końcem działań wojennych, 05 marca 1945 roku nie było już innego wyjścia, trzeba było uciekać przed nadchodzącym frontem. Mieszkańcy Jeseritz, od najstarszych po najmłodszych – ostatni urodził się na 7 dni przed ucieczką – wędrowali ponad miesiąc do wyznaczonego celu, osiedlając się ostatecznie w dużej części w miejscowościach w okolicach Hamburga (Meldorf, Heide, Nindorf). 
Jezierzyce zostały zdobyte przez jednostki 47 Armii 1 Frontu Białoruskiego w dniu 9 marca 1945 roku.
Nasi przodkowie podobnie musieli uciekać z Kresów i przenosić się w nieznane... taka to podłość wojny...nie my ją przecież wywołaliśmy.
 W roku 1972 Jezierzyce zostały włączone w tereny miasta Szczecina – stolicy Pomorza. Pierwsze wizyty dawnych niemieckich Jezierzyczan w swojej ojczystej wsi odbyły się dopiero w latach siedemdziesiątych, a ja w tych latach właśnie przyszedłem tu na świat. Niestety obraz okolicy mocno odbiegał od jej dawnej świetności, wiele budynków zniknęło bezpowrotnie, pozostały napisy na murach, piękne lipy i tylko jezior na szczęście nikt nie przeniósł.
Malownicze położenie Jezierzyc sprawiło, że moje dzieciństwo wyglądało podobnie do dzieciństwa z ich wspomnień. Wiosną i latem mogliśmy z kolegami spacerować po lasach, zajadać się malinami, jagodami czy poziomkami, zbierać grzyby słuchając rytmicznego stukotu dzięcioła. Podziwialiśmy sarny, jelenie, zające a czasami uciekaliśmy przed dzikami. Kąpaliśmy się w rzece i jeziorach, łowiliśmy ryby – polowanie na klenia z wędką i wisienką to łatwizna, ale łapanie miętusa w ręce to już wielka przygoda.
Zima przynosiła zaś zasypane śniegiem lasy i górki, zjeżdżanie na sankach lub spodniach, kulig z ogniskiem, a na zamarzniętych jeziorach jazdę na łyżwach, grę w hokeja oraz długie wieczorne opowieści naszych dziadków i rodziców przy zapachu pieczonych w gorącym piecu jabłek.
 Dla każdego z nas lata dzieciństwa pozostaną na zawsze tymi najpiękniejszymi, takimi są dla mnie i takimi też pozostały dla moich przyjaciół z Jeseritz. 

Nie zapomnijmy nigdy w jak pięknych miejscach możemy żyć, bo piękna ich opisać nie sposób. Jezierzyce dziś znów tętnią życiem i prężnie się rozwijają….szkoda tylko, że i ja musiałem je opuścić - ale kto wie, może kiedyś uda mi się ponownie zamieszkać w „Dolinie miłości”. Jeżeli się tam wybierzecie – pozdrówcie ode mnie tę piękną okolicę.

JANUSZP242


 

3 komentarze:

  1. Zamieszkasz :)

    W końcu Ty jesteś autorem słów:
    "Nie zapomnijmy nigdy w jak pięknych miejscach możemy żyć..."

    OdpowiedzUsuń