zdjęcie 4Dfoto, Cezary Skórka
Jak podają w swojej książce "Szczecin stary i nowy" z 1991 roku Tadeusz Białecki i Lucyna Turek-Kwiatkowska, najstarsze ślady osadnictwa na Pomorzu w tym w Jezierzycach, pochodzą z Paleolitu (10 000 - 8 000 lat p.n.e). "Była to ludność wyłącznie koczownicza, trudniąca się myślistwem i zbieractwem żywności. (...) Trudniąc się polowaniem na zwierzęta, ludność używała narzędzi wykonanych przeważnie z krzemienia."
Między innymi w Jezierzycach stwierdzono także ślady ludności kultur z okresu Mezolitu (8000 - 4200 lat p.n.e.). "W Jezierzycach udało się ustalić istnienie osad myśliwskich nad Płonią, ciągnących się wzdłuż tej rzeki od Dąbia w kierunku Kołbacza. Osadnictwo nad Płonią mogło mieć swoją przyczynę w zjawisku fizjograficznym, jakim było niezamarzanie tego odcinka rzeki w czasie zimy. Mogło to przyciągać zwierzynę do wodopoju, co wykorzystywane zostało przez mezolitycznych łowców"
Co ciekawe jak podają autorzy w tejże książce "jest rzeczą charakterystyczną, że słowiański wyraz: płonie, płoń, płonia oznacza właśnie niezamarzającą wolną od lodu wodę. Nazwa tej rzeki pojawiła się w brzmieniu słowiańskim w dokumencie już w 1176 roku." Jak piszą dalej autorzy, ludność zamieszkujące te okolice mogła zakładać obozowiska na wydmach i polanach leśnych (np. piaskowa górka?).
Cystersi przybyli na Pomorze z Danii (Klasztor Esrom) w 1173 roku, aby te ziemie chrystianizować. Do Kolbatz (Colbas) przybył w 1174 roku przeor Reinhold z 12 mnichami i 12 konwersami (mnisi świeccy, rzemieślnicy). W następnych latach otrzymywali we władanie kolejne, znajdujące się w okolicy osady.
W Średniowieczu osada należała do Książąt Szczecińskich, którzy darowali ją właśnie mnichom z Kołbacza.
Osada Jezero (słowiańskie – jezioro) - pierwsze wzmianki o wsi to rok 1226 (przynależność osady do Klasztoru Cystersów w Kołbaczu potwierdza w dokumencie z 1226 roku książę Barnim I ). Kolejne wzmianki także o przynależności do Klasztoru to już rok 1283.
Historia opisana dokładnie w Encyklopedii Szczecina (Pomeranica.pl)
http://encyklopedia.szczecin.pl/wiki/Jezierzyce
http://encyklopedia.szczecin.pl/wiki/Jezierzyce
Jezierzyce otoczone są lasami Puszczy Goleniowskiej i Bukowej, przepływa przez nie
rzeka Płonia wzbogacona o stawy - Klasztorny (Vorderteich) i Cysterski (Hinterteich) założone właśnie przez mnichów z Kołbacza.
"Cystersi po spiętrzeniu wody na jeziorze Miedwie założyli nad rzeką Płonią młyny. W Jezierzycach był młyn do przemiału zboża oraz tartak. W późniejszym okresie założono tu także papiernię, którą zlikwidowano dopiero w XVIII wieku." (źródło j.w.)
W późniejszym okresie po obniżeniu lustra wody młyny zlikwidowano. Było tu także gospodarstwo rolne i owczarnia.
"W 1786 r. w Jezierzycach mieszkało 16 chłopów pełnorolnych, 1 zagrodnik oraz 20 komorników. Była także szkoła przykościelna. 100 lat później w 1886 roku wieś liczyła 16 gospodarstw pełnorolnych, miała 2 zagrodników i 19 komorników. W sumie mieszkało tu 57 właścicieli gruntów, a ogólna liczba mieszkańców wynosiła 490. Domów było 103. Ludność zajmowała się rolnictwem, uprawiając zboża na piaszczystej glebie, we wsi był kowal, szewc i jedna karczma. Wieś włączona była do parafii kościoła filialnego w Płoni." (źródło j.w) Jak podają autorzy, przed wojną we wsi mieszkało 464 osób.
W swojej książce z 1991 r. "Geschichte und Geschichten aus Jeseritz" autor Arno Grundmann pisał także :
Mnisi kazali w
pobliżu ówczesnego mostu na rzece Płoni wybudować młyn wodny. W XVI wieku
znajdował się tu młyn zbożowy i tkacki wraz z budynkiem mieszkalnym, stajnią,
stodołą, piekarnią i warzelnią piwa. Była także owczarnia, prowadzona przez
świeckich braci z klasztoru (bracia ci nazywani byli konwersami).
W XVII wieku wieś stała się nawet własnością kanclerza szwedzkiego...
Za czasów Fryderyka
Wielkiego po wojnie 7-letniej (1756-1763) rzeka Płonia została poszerzona i
pogłębiona. Ziemię zagospodarowano a odpływ jeziora Madüsee (Miedwie)
uregulowano. Fryderyk Wielki stał się bardzo zasłużony w urbanizacji tego
regionu. Poprzez prace odwadniające spadło znacznie lustro wody jeziora Miedwie
i powstało wiele wiosek jak Friedrichstahl, Schöningen, Schützenaue i inne.
Fryderyk Wielki kazał zburzyć * stary młyn nad rzeką Płonią ponieważ spiętrzał
on , tak jak i młyn w Kołbaczu, znacznie poziom wody aż do Jeziora Miedwie.
(*są jednak opinie zaprzeczające temu – ponieważ woda przepływała w tych
młynach pod kołem młyńskim, nie powinno to mieć wpływu na poziom wody)
W roku 1757 ulokowano
„Obermühle” młyn górny (nazywany później Kellerbeckermühle, właściciel Max
Schlecht) a w 1780 „Untermühle” młyn dolny.
Około roku 1780
osiedliło się w Jeseritz (Jezierzyce) 16 rodzin. Osadnicy nazywali się
kolonistami. Wraz z Jezierzycami utworzono także Kuhblank (Kobylanka),
Moritzfelde (Morzyczyn) i Brenkenhofswalde (Jęczydół, Baron von Brenkenhof).
Dopiero teraz Jeseritz (Jezierzyce) stały się wioską. Domostwa założono na
wzniesieniu pomiędzy rzeką Płonią a łąkami (koniczyny). Tak powstała
Dorfstrasse (ul. Topolowa) .
Jeseritz (Jezierzyce) ze względu na swoje
unikalne piękne oraz spokojne i atrakcyjne położenie pomiędzy Puszczą Bukową,
lasami, nad rzeką Płonią przy dwóch jeziorach – szybko stają się znane jako
atrakcyjne miejsce do zamieszkania. Szybko rośnie liczba mieszkańców, powstają
Bergstrasse (ul. Relaksowa) i Kellerbeckerstrasse (ul.Mostowa).
Przeprowadzają
się tu ludzie z okolicznych wiosek czy nawet Altdamm (Dąbie) i Stettin
(Szczecin). Wielu pracowników przeprowadzało się tu ze względu na lepsze
możliwości zatrudnienia – Feldmühle Hohenkrug (Płonia), Papier- und
Zellstoffwerke AG. Pierwsza papiernia powstaje tu już w 1528 i jest drugą swego
rodzaju na Pomorzu.
W 1939 roku
Jezierzyce – ówczesna nazwa Jeseritz – zamieszkiwane przez ludność niemiecką,
liczyły 548 mieszkańców. Losy wsi były zmienne, jak świat który ją otaczał, w
latach międzywojennych po kryzysie nastąpił dynamiczny rozwój, były tu między
innymi młyn, piekarnia, szkoła, dworki myśliwskie, restauracje i kawiarnia z
wypożyczalnią sprzętu wodnego.
Wieś stała się szybko atrakcyjnym zapleczem wypoczynkowym dla mieszkańców Stettin’a, którzy mogli tu dotrzeć koleją a nawet mikrobusem, po to by odpocząć, napić się kawy, wędrować po lasach czy też łowić ryby lub pływać po jeziorach. Okoliczna młodzież chętnie przybywała do miejscowych kawiarni na zabawy i przedstawienia teatralne – w tych czasach właśnie Jeseritz nazywano „Doliną miłości”. W roku 1938 Jezierzyce otrzymały zasłużony tytuł „najpiękniejszej wsi Pomorza”
Wieś stała się szybko atrakcyjnym zapleczem wypoczynkowym dla mieszkańców Stettin’a, którzy mogli tu dotrzeć koleją a nawet mikrobusem, po to by odpocząć, napić się kawy, wędrować po lasach czy też łowić ryby lub pływać po jeziorach. Okoliczna młodzież chętnie przybywała do miejscowych kawiarni na zabawy i przedstawienia teatralne – w tych czasach właśnie Jeseritz nazywano „Doliną miłości”. W roku 1938 Jezierzyce otrzymały zasłużony tytuł „najpiękniejszej wsi Pomorza”
Wybuch drugiej wojny
światowej nie wróżył niczego dobrego, przypomniał rany z poprzedniej wojny i
zadał nowe. Przed końcem działań wojennych, 05 marca 1945 roku nie było już
innego wyjścia, trzeba było uciekać przed nadchodzącym frontem. Mieszkańcy
Jeseritz, od najstarszych po najmłodszych – ostatni urodził się na 7 dni przed
ucieczką – wędrowali ponad miesiąc do wyznaczonego celu, osiedlając się
ostatecznie w dużej części w miejscowościach w okolicach Hamburga (Meldorf, Heide, Nindorf).
Jezierzyce zostały zdobyte przez jednostki 47 Armii 1 Frontu Białoruskiego w dniu 9 marca 1945 roku.
Nasi przodkowie podobnie musieli uciekać z Kresów i przenosić się w nieznane... taka to podłość wojny...nie my ją przecież wywołaliśmy.
W roku 1972 Jezierzyce zostały włączone w
tereny miasta Szczecina – stolicy Pomorza. Pierwsze wizyty dawnych niemieckich
Jezierzyczan w swojej ojczystej wsi odbyły się dopiero w latach
siedemdziesiątych, a ja w tych latach właśnie przyszedłem tu na świat. Niestety
obraz okolicy mocno odbiegał od jej dawnej świetności, wiele budynków zniknęło
bezpowrotnie, pozostały napisy na murach, piękne lipy i tylko jezior na
szczęście nikt nie przeniósł.
Malownicze położenie
Jezierzyc sprawiło, że moje dzieciństwo wyglądało podobnie do dzieciństwa z ich
wspomnień. Wiosną i latem mogliśmy z kolegami spacerować po lasach, zajadać się
malinami, jagodami czy poziomkami, zbierać grzyby słuchając rytmicznego stukotu
dzięcioła. Podziwialiśmy sarny, jelenie, zające a czasami uciekaliśmy przed
dzikami. Kąpaliśmy się w rzece i jeziorach, łowiliśmy ryby – polowanie na
klenia z wędką i wisienką to łatwizna, ale łapanie miętusa w ręce to już wielka
przygoda.
Zima przynosiła zaś zasypane śniegiem lasy i górki, zjeżdżanie na
sankach lub spodniach, kulig z ogniskiem, a na zamarzniętych jeziorach jazdę na
łyżwach, grę w hokeja oraz długie wieczorne opowieści naszych dziadków i
rodziców przy zapachu pieczonych w gorącym piecu jabłek.
Dla każdego z nas lata dzieciństwa pozostaną
na zawsze tymi najpiękniejszymi, takimi są dla mnie i takimi też pozostały dla
moich przyjaciół z Jeseritz.
Nie zapomnijmy nigdy w jak pięknych miejscach
możemy żyć, bo piękna ich opisać nie sposób. Jezierzyce dziś znów tętnią życiem
i prężnie się rozwijają….szkoda tylko, że i ja musiałem je opuścić - ale kto
wie, może kiedyś uda mi się ponownie zamieszkać w „Dolinie miłości”. Jeżeli się
tam wybierzecie – pozdrówcie ode mnie tę piękną okolicę.
JANUSZP242
Zamieszkasz :)
OdpowiedzUsuńW końcu Ty jesteś autorem słów:
"Nie zapomnijmy nigdy w jak pięknych miejscach możemy żyć..."
Mam nadzieję :-) Dzięki!
OdpowiedzUsuńA ja jestem Pewna!!!
OdpowiedzUsuń