“"Geschichte und Geschichten
aus Jeseritz
Unvergessene Heimat”
Unvergessene Heimat”
Historia i opowieści z Jeseritz (Jezierzyce)
Niezapomniana Ojczyzna
(Version DE siehe unten)
Niezapomniana Ojczyzna
(Version DE siehe unten)
W III Rzeszy.
Od
31.01.1933 roku - daty utworzenia III Rzeszy - sporo zmieniło się w Jeseritz .
Nawet jeżeli tylko powoli. Burmistrzem został Willi Heß. Rząd powołał do życia
środki tworzenia nowych miejsc pracy, aby zmniejszyć bezrobocie,
również dla Jeseritz.
Na
Dorfstrasse (Topolowa) położono kanalizację, poprawiono lub kładziono na nowo
chodnik, posadzono wiele drzew, między innymi Rotdorn (Głóg dwuszyjkowy
-Crataegus laevigata Paul's Scarlet).
Dorfstrasse 1940 r Topolowa
Droga
od Mühlenbeck (Śmierdnica) do „ Wipp-Wapp” (pierwsze domy na Topolowej) została
poprawiona, „Brink” (skwer przy szkole) został na nowo ukształtowany, posadzono wiele
róż
1940r
Częściowo
wybrukowano drogi, również w wąwozie, teren przy pomniku poległych urządzono na
nowo, przygotowano Sportplatz - boisko sportowe
(Mostowa przy rowie) i dla całej
wsi zamontowano oświetlenie ulic. Rolnicy musieli uczestniczyć w pracach
społecznych, przy pracach ziemnych. Jeseritz stały się piękniejsze..
pomnik poległych w I WŚ 1932 r.
Autostrada
Berlin- Stettin w kierunku Gollnow (Goleniów) została wybudowana i w
Rosengarten oddalona była od naszego miejsca zaledwie o 4km. Tu wielu bezrobotnych znalazło pracę i
wkrótce nie było już bezrobotnych w wiosce.
Naturalnie
również w Jeseritz można było wówczas natrafić na nowo utworzone organizacje
jak SA, SS, HJ, BDM itd. My młodzi
należeliśmy do Jungvolk, później także HJ.
Uprawialiśmy
sport i graliśmy w gry, wystawialiśmy sztuki teatralne, przeprowadzaliśmy gry i zabawy w terenie, jak
i maszerowaliśmy śpiewając przez wieś. Wówczas sprawiało nam to radość. Mój
ojciec został szefem kółka rolniczego i
miał sporo pracy z dokumentacją (np. zestawienie powierzchni ornych, łąk lub
inwentarzu itp.)
Bruno Lemke
Hans, Bruno, Günther
29.09.1933
roku weszła w życie
ustawa regulująca dziedziczenie
gospodarstw rolnych , która lepiej
gwarantowała ich dziedziczenie (od
strony finansowej). Niektóre
gospodarstwa rolne zostały uchronione przed ruiną, poprzez konwersje długów (Umschuldung - zmiana
warunków zadłużenia).
Na produkty
rolne zostały teraz ustalone stałe ceny. W następnych latach wszystko ruszyło
do przodu. Ponieważ teraz każdy miał pracę i lepiej zarabiał, wpłynęło to pozytywnie na życie i bytowanie we wsi. Byli u nas robotnicy, pracownicy, urzędnicy,
samodzielni rzemieślnicy, kupcy, rolnicy. Dało to wspaniałą mieszankę.
żniwa 1940
sianokosy
Poprzez
przeprowadzone już prace renowacyjne we wsi, właściciele domów byli pozytywnie
nastrojeni i przyłączali się,
malowali domy i płoty ogrodowe,
jak i upiększali ogrody.
Gdy w
czasie Pfingsten (Zielone Świątki –maj )
wszystko zieleniło się i kwitło, bociany zakładały gniazdo na dachu szkolnej
stodoły (zdjęcie poniżej), na Vorderteich ( Staw Cysterski ) zaczynały kwitnąć lilie wodne i grążel żółty, a w puszczy
bukowej kwitły konwalie i przylaszczki (niebieskie kwiaty), brzozy i buki
pokazywały swoją pierwszą zieleń, nie było dla nas niczego piękniejszego od
naszych Jeseritz.
Ze Stettina
(Szczecin) kursowały na bieżąco od
wiosny do jesieni omnibusy. Celem były często Kellerbecker Mühle (Jezierzyce
Kłobucko młyn), Kurhaus Krause (Osetno Pole) w pobliżu stacji Kellerbeck i Cafe
zum Plönestrand w Jeseritz (Kawiarnia na plaży,
przy moście).
Kellerbecker Mühle
Gospoda Ringert
Zu den Linden
Najczęściej
mieszkańcy Stettina przybywali tu w środy i soboty, pili swoją kawę, wędrowali
przez puszczę bukową do Wendschen See (Wieleniecki Staw), lub płynęli
(wiosłowali) łódkami po rzece Plöne (Płonia) i stawach (Klasztorny i Rycerski). W tych
latach często pojawiali się we wsi także letnicy, przede wszystkim z powodu
chęci łowienia ryb w rzece Płoni, także w okolicach Baumgardt’s Steg (mostek
Baumgardtów – Krzywy mostek).
Baumgardt’s
Steg.
Nasi
pradziadkowie od strony matki nazywali się Baumgardt i posiadali tu
gospodarstwo, które później nabyła rodzina Hilgendorf - tak powstała nazwa
„Baumgardt's Steg”. Most był wąski i przeznaczony jedynie dla pieszych i
rowerzystów, przede wszystkim dla mieszkańców Jeseritz, którzy mieszkali przy
„Ausbau”(rozbudowa), czy też „Blinden Winkel”
(„ślepy zaułek” - teren za krzywym mostkiem, na drugim brzegu rzeki , po
wojnie nazywane Rozgardy). Ten most przez
rzekę Plöne (Płonię) był konstrukcją stalowo-drewnianą, podarowaną wspólnocie przez firmę Gollnov und
Sohn. Tworzył on dla wielu wędrowców piękny motyw do zdjęć, na skraju puszczy.
Bliskość stolicy regionu – Stettina, działała bardzo
pozytywnie na położone dookoła wioski.
Wielu mieszkańców Jeseritz miało zatrudnienie w
mieście, lub też mogło uczęszczać do
szkół wyższych. Większe zakupy także robiono w Stettin (Szczecin) lub Altdamm
(Dąbie).
W pomorskich wioskach mówiono wiele w dialekcie
dolnoniemieckim (plattdeutsch). Ogólnie była to mowa potoczna, zwłaszcza u
starszych. U nas w rodzinie, już jako
dzieci zaczynaliśmy mówić w plattdeutsch,
od 11- 12 roku życia i to zazwyczaj pomiędzy sobą. W każdym razie bliskość wielkiego miasta z
dialektem szczecińskim (stettiner) nie wspierała naszego dialektu dolnoniemieckiego.
Pod koniec marca 1938 roku konfirmowani byli
(odpowiednik komunii i bierzmowania) w kościele w Mühlenbeck (w Jeseritz nie
było kościoła) Ruth S., Paul K. i Kurt L. z rocznika 1930.
W zajęciach przygotowujących do Konfirmacji w Buchholz (Płonia) braliśmy
udział przez cały rok. Kilka dni przed Konfirmacją byłem bardzo chory, przez co
byłem konfirmowany 3 tygodnie później przez pastora Schwarza, w domu
rodziców.Wyznanie prawie wszystkich mieszkańców Jeseritz było ewangelickie.
Mühlenbeck (Śmierdnica)
Mühlenbeck (Śmierdnica, ale teraz blok w obrębie Jezierzyc,
Erholungsheim - dom wypoczynkowy, tu czytano w niedziele Biblię..)
Mühlenbeck (Śmierdnica) Erholungsheim
Około 1936
roku przeniesiono nauczyciela
Grützmachera , przeszedł na emeryturę. Po nauczycielu Schumacher, który dał
jedynie krótki gościnny występ, przybył
do Jeseritz Albert Feißel ze swoją młodą żoną Christą. Nauczyciel Feißel był
bardzo zaangażowany politycznie i dlatego sport znajdował się u niego zawsze na
pierwszym miejscu. Każdego roku organizowane były ćwiczenia na
Reichsjugendsportabzeichen (sportowa odznaka młodzieży rzeszy), uzyskiwano
świadectwa i było wiele osiągnięć sportowych.
1937
Praca
wspólnoty wszystkich mieszkańców opłaciła się, Jeseritz zostało w roku 1938
najpięknięjszą wsią Pomorza. W zastępstwie niepełnosprawnego Gauleitera Schwede
-Coburga, dyplom przekazał kierownik okręgu. Małe święto odbyło się w
restauracji Hermanna Michaelisa (gospoda Ringert). Przy wejściu na werandę,
razem z Kurtem L., musiałem trzymać straż w uniformach HJ.
Wyróżnienie było dla wszystkich mieszkańców wsi wielką radością , nawet dziś
jeszcze jesteśmy z tego powodu bardzo dumni.
Lata nauki.
1 maja 1938
roku rozpocząłem moje kształcenie w Bundespost w Stettin (poczta federalna),
jako radiotelegrafista. Był to wówczas nowy zawód na poczcie. We wzorcowym
urzędzie budowy telegrafów (urząd w
Stettin przy Grünhofer Markt – Pl.
Kilińskiego ), byliśmy szkoleni fachowo i politycznie, na twardych zasadach.
Przy
rozmowie ze szkoleniowcem, ręce musiały znajdować się na szwie spodni, w szkole
zawodowej zdarzało się jeszcze policzkowanie (kary), a palenie w trakcie nauki było zabronione. To
twarde czasami szkolenie nikomu jednak z nas nie zaszkodziło.
Burmistrzowie i nauczyciele od 1900 r.
Burmistrzowie:
Nauczyciele:
Dabruck,
Schulz, Dröse, Schmeling, Grützmacher, Kringel, Schuhmacher, Feißel, Prohaska, Frl.
Moretto, Frl. Weidemann.
II Wojna
Światowa rozpoczęta.
Wybuch II
Wojny Światowej, we wrześniu 1939 roku, ukazał nagle wszystko w całkiem innym
świetle. Rany I Wojny Światowej jeszcze się nie zabliźniły, a tu znowu się
zaczynało.
Również w Jeseritz pojawiły się pierwsze powołania
(mobilizacje). Jeden po drugim - starsi, czy wcześniejsi szkolni koledzy,
musieli zaciągnąć się i ruszać na front. Niektórzy, uczestniczący w I Wojnie
Światowej jako młodzi żołnierze, teraz musieli znów - jako ojciec rodziny -
ruszać na front. Teraz także pojawiły
się meldunki o poległych i zaginionych.
Zabawy
taneczne zostały wszędzie zawieszone.
W tych
czasach, niektórzy uciekinierzy (uchodźcy) z nadbałtyckich krajów, którzy
zostali przejęci z Rosji, trafili do
Jeseritz. Stąd, po kilku tygodniach,
kierowani byli dalej.
Po tym jak
Willi Heß ustąpił, burmistrzem został
Oskar Grabs. Niektóre produkty żywnościowe były dostępne tylko na kartki
żywnościowe (Marken), organizowano zbiórki na pomoc w czasie zimy. Szybkie zwycięstwa nad Polską
i Francją, Belgią i Holandią wywoływały w naszej młodzieży prawdziwy zachwyt
wojną.
31 marca
1941 roku ukończyliśmy nasze kształcenie za rok szkolny 1938, przy Urzędzie
Telegraficznym w Stettin. Z 20tu młodych ludzi, zgłosiliśmy się od razu w 18tu,
na ochotnika do różnych rodzajów wojsk.
Zostałem
powołany do grupy komunikacji
informacji lotniczych w Kolberg
(Kołobrzeg) 1 sierpnia 1941 roku, a później dostałem się do wojsk lotniczych.
W
następnych latach rzadko przyjeżdżałem na urlop. Rzadko spotykało się dawnych
kolegów szkolnych, niektórzy już polegli. Nauczyciel Feißel, który był dla
wielu z nas wzorem, także poległ. Teraz przybył nauczyciel Prohaska,
a potem Panna Moretto i kilku innych.
Z niektórych
gospodarstw powoływany był mężczyzna, który stanowił podstawową siłę
roboczą. Zatrudniano tu w zastępstwie
jeńców wojennych, którzy w wielu przypadkach dobrze się
zaaklimatyzowali i byli także pracowici (pilni).
Młodzi
mężczyźni i kobiety, czasami nawet w połowie jeszcze prawie dzieci, byli
wysyłani do pracy z zajętych regionów Polski do Niemiec. Także w Jeseritz było
kilku. Ileż łez mogło u nich popłynąć, w
małych izdebkach, z tęsknoty za
ojczyzną… W Jeseritz było wówczas około
850 mieszkańców, wliczając „zbombardowanych” z Berlina, Stettina itd.
W zimie
1944/45 roku wrócił front z Kurland
(Ostpreussen i Pommern - Prusy Wschodnie, Pomorze) Wielu mieszkańców
Prus Wschodnich już uciekło - koleją, statkami, lub końmi i wozami, również
ludzie w Hinterpommern (Pomorze Zachodnie)
musieli spróbować dostać się z
ich dobytkiem na zachód. Niektóre losy uciekinierów ze wschodu znalazły swój
koniec już na drodze do Odry. Nieważne
człowiek czy kreatura .
zima 1944/45
Front się
zbliża.
5 lutego
1945 roku moja jednostka Luftwaffe, przy przekwaterowaniu do Danii, zatrzymała się na kilka godzin postoju w
Altdamm. Nie zastanawiając się długo, pojechałem autostopem do Jeseritz i byłem
godzinę w domu rodziców, w którym przebywali także krewni (po bombardowaniach)
oraz zakwaterowani członkowie SS.
Wóz
przygotowany już do ucieczki, stał w
stodole. Tata opowiadał, że zostali przeszkoleni przez Volkssturm do używania broni, Karl Wittenhagen był szkoleniowcem.
Dorfstrasse (Topolowa 15)
Otto Grundmann
Od lewej Reinhard, Arno, rodzice Meta i Otto w środku Hartmut, Hildegard i Siegfried
dom przy Dorfstrasse w Jeseritz, Dorfstr. (Topolowa 15) 1943 r
Musiałem
szybko wracać do Altdamm, przy pożegnaniu miałem „kluchy w gardle” i myśli „czy
się jeszcze kiedyś zobaczymy?”.
Na koniec
lutego, nadchodziły już prawie z okolic
Stargardu i Pyrzyc odgłosy wystrzałów
(armat). Wielu mieszkańców, tych
„zbombardowanych” i
rodzimych, odjechało już koleją z niewielkim bagażem do Stettin i dalej,
czasami do krewnych. Na cmentarzu w Jeseritz
pochowano jeszcze 7 poległych w
okolicy członków SS.
Norbert
Behnke urodził się 26 lutego w domu swoich rodziców (Topolowa 17 - Dorfstr16). To były ostatnie narodziny
mieszkańca Jeseritz w rodzinnej miejscowości.
1930
6te urodziny Rity 19.08.1941
z lewej jej mama Else, obok małej Rity kuzyn Diethard B. a z prawej dziadek Rity Daniel Behnke i jej brat Alfred
3 marca
Reinhold Bähr ubił jeszcze 3 świnie przed gospodarstwami Deutschkammer i Grundmannów (przy
Dorfstrasse, Topolowa). Mięso mogło być później (w Passewalk) pocięte i podzielone pomiędzy
uczestników wędrówki („Treck”).
4 marca
wielu mieszkańców odjechało koleją (Kleinbahn),
ponieważ fornt był już niepokojąco blisko.
Krowy
wypuszczone z obór przez rolników (z okolic Pyritzer Weizacker), biegały przez
wieś i były łapane w parku Gollnow und Sohn. Ludzie uciekali z wielu innych
wsi. U nas w szopie zakopywano jeszcze szybko dobrą zastawę stołową, którą
chcieliśmy później po powrocie odnaleźć.
Ucieczka.
Noc przed 5
marca (1945 r.) dla Jezierzyc
oznaczała: „o 6:30 powiniśmy ruszyć w kierunku Altdamm!”.
Teraz
wszystko musiało się odbywać bardzo szybko. Krowy były oporządzone w oborze, a konie
zaprzężone. Nasza 82 letnia babcia i
mali Hildegarda i Hartmut trafili na wóz, Reinhard był woźnicą, ojciec szedł
obok, a matka miała swój rower.
Dziadek
Behnke w wieku 80 lat i jego synowa Else, która dopiero co urodziła, ruszyli w drogę pieszo. Gdy nie dawali już
dalej rady (przy „Sandprister”), zabrakło sił, dziadek Behnke trafił na wóz do babci Grundmann, a Else Behnke
trafiła do Reinholda Rehmera.
Jeden po
drugim wozy opuszczały wioskę, ale nie wszyscy, którzy tak długo wytrwali,
mogli jechać furmanką. Rowerem, wózkiem ręcznym, wózkiem dziecięcym, lub tylko
z plecakiem, zmierzało się pieszo w nieznanym kierunku.
Specjalne
osiągnięcie miała rodzina Behnke, bo 7
dniowego Norberta mama zapakowała w kosz
do prania (bielizny). Kosz został
postawiony na drewnianym wózku, ojciec
Paul pchał go drogami dzień po dniu .
Mieszkańcy
Jeseritz byli teraz uciekinierami
(uchodźcami).
Uciekali
przed nadchodzącym frontem i uciekali
przede wszystkim przed ruskimi żołnierzami.
Dziś mówi
się jedynie o wypędzonych (przesiedlonych), to nie było wypędzenie
(przesiedlenie), to była ucieczka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz