W młodości, latem najczęściej chodziliśmy kąpać się w naszej rzece - blisko domu, a czasami dalej na tzw. Krzywym Mostku... prawie pod "Rozgardami"...
Co ciekawe plaża przy Topolowa/Relaksowa funkcjonowała już przed wojną. Dzieci kąpały się tu hałasując, a Pan mieszkający na górze rzucał podobno szkła z rozbitych butelek, żeby zniechęcić dzieci do kąpieli... W naszych czasach nie raz rozcięliśmy sobie stopę na szkle...kto wie, czy to nie pozostałości z tamtych czasów.
Po stronie ulicy Topolowej (łatwo tu było dojść od strony domów) miejsce to było otoczone drzewami, mały skrawek łączki i zatoczka - więc siedzieliśmy tu sobie ze starszym rodzeństwem lub rodzicami całymi dniami. Najlepiej było na kocu, z prowiantem (kanapki i picie, np. herbata lub woda z syropem malinowym w butelce).
Pamiętam, że wielu z nas miało napompowane dętki z aut ciężarowych (duże), na których to uczyliśmy się pływać. Super zabawa z zamoczonym tyłkiem... dryfowanie po wodzie...na niej można było bezpiecznie popłynąć kawałek w stronę mostu.
Z drugiej strony rzeki plaża była wąskim paskiem ziemi, na której rozmieszczały się dzieci z Relaksowej. Później zbudowano tam mały, drewniany mostek... Dno było twarde piaszczyste, więc zabawa była fantastyczna. Czasami Kołbacz wpuszczał do rzeki nieczystości z obór i woda była aż brązowa wiec mało zdrowa i nie można się było kąpać...przez jakiś czas przynajmniej.
Oczywiście jak już podrośliśmy czasami kąpaliśmy się też w jeziorach - najczęściej skacząc z pomostu w ośrodku. Czasem robiliśmy sobie długą trasę płynąc od krzywego mostku, przez oba jeziora docierając aż do mostu (ktoś dla bezpieczeństwa asystował na materacu). W późniejszych czasach dzieci kąpały się także bliżej mostu. Przed wojną pływali też przy moście, ale za naszych czasów było tam za dużo kamieni po starym moście i zielsko z rakami...
Dalej z biegiem rzeki były jeszcze 2 miejsca (między innymi przy drewnianym mostku), gdzie było płyciej i dzieci mogły się tam w miarę bezpiecznie kąpać.
Sielanka, plusk i zapach wody (tej czystej)... nie zapomnę tego nigdy.
1976
12.07.2015
09.07.2017
zatoczka już prawie niewidoczna, a łączka zarośnięta
muszle też pamiętam, czasami można było sobie nieźle nogę przeciąć...
Szczeżuja spłaszczona - europejski gatunek małża
24.06.2018
08.2020
Z biegiem rzeki było kilka miejsc, gdzie także można było się kąpać czy łowić ryby.
Zdjęcie udostępnił Piotr B.
1976
dawni mieszkańcy Jeseritz wspominali swoje kąpiele przy moście (w tym miejscu nurkował także Pan Mackensy)
poniżej oni w latach 80tych
08.2020
2020
w parku czasami kąpaliśmy się skacząc z pomostu...stoi do dziś.. tu zdobyłem kartę pływacką (w dawnym ośrodku wypoczynkowym był nawet ratownik, łódki, rowery wodne, kajaki)
lata 80te
Drugim miejscem popularnym do kąpieli był "Krzywy Mostek"... woda bardzo płytka, piaszczyste dno (żółty piasek)... dodatkowa atrakcja to chłodny strumień wpadający w tym miejscu do rzeki. Niezapomniane wrażenia. Plaża była tu większa, więc więcej ludzi mogło sobie wypoczywać na kocach. Jak byliśmy starsi kąpaliśmy się w miejscu, gdzie rzeka wpada do Stawu Cysterskiego...ale najczęściej tuż obok krzywego na zakręcie, gdzie woda była znacznie głębsza, co pozwalało na skoki do wody - także z zawieszonej na drzewie liny...
Często paliliśmy tu ognisko piekąc przy okazji kartofle lub raki.
02.05.2010
21.04.2016
zakręt
Jak podają niektóre źródła nazwa rzeki Płonia pochodzi od słowiańskiego "płonia, płonie, płoń" oznaczającego rzekę nie zamarzającą w zimie (wartki nurt wody).
Krzywy Mostek przed wojną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz