sobota, 10 marca 2012

Topolowa - Dorfstrasse

Kontynuując wędrówkę Dorfstrasse (ul Topolowa)
na prawo od piekarni znajdował się (jak już wcześniej pisałem) sklep (jeden z czterech wówczas działających), którego właścicielem był Max Grewin.

Sklep zlokalizowany był w charakterystycznym - wysokim i wąskim budynku, stojącym do dziś. Sprzedawano w nim między innymi wełnę, guziki, kosmetyki, brykiet itp.
Brykiet na opał był zamawiany w sklepie, a potem tata Arno jechał wozem do  Mühlenbeck (Śmierdnicy) na stację, żeby go odebrać.
Po wojnie funkcjonowała tu przez jakiś czas świetlica (strażacka), w której odbywały się imprezy. Organizowano potańcówki, imprezy weselne itp.

 
1979

 

 



 
lata 80te

 



 

 
 
 
 
zdjęcie Mirek J.

Mieszkanie właściciela sklepu Maxa Grewina "przyklejone" było do sklepu (z prawej strony) i połączone bliźniaczo z domem sąsiadów. Dzięki uprzejmości Eckharda E. przedstawiam nowe zdjęcie - jest to dom jego dziadków.
 
 
Z lewej strony widać więc końcówkę domu Grewina, natomiast prawą ścianę domu rodziny E. widać na kolejnej pocztówce (pierwszy z lewej) 



 

 
 Dorfstrasse / Topolowa 1940 r

 
 
Z opowiadań wynikało, że "strefa pieszych" (lub jak kto woli chodnik) była po tej właśnie stronie drogi, ale jak widać na zdjęciu piaszczysty "chodnik" jest po obu stronach. Podobno był on pod delikatnym nachyleniem, może ułatwiało to spływanie wody?
Kanalizację (za książką Arno Grundmanna) kładziono na Dorfstrasse po roku 1933. To "korzyści" z utworzonej III Rzeszy. Burmistrzem był wówczas Willi Heß.
 
 Chodniki zostały ulepszone lub położone od nowa, sadzono róże, kładziono bruk (między innymi w wąwozie),  przy Dorfstrasse posadzono wówczas wiele pięknych drzew o nazwie Rotdorn = Crataegus laevigata  Paul's  Scarlet = Głóg dwuszyjkowy.


Pamiętam jeszcze takie drzewo z moich dziecięcych lat. Przepięknie kwitło, nie dziwi więc fakt, że po tych zmianach Jeseritz uzyskała tytuł najpiękniejszej wsi Pomorza - 19 maja 1938 (o tym także pisałem już wcześniej).
 
Kolejny sklep spożywczy przed wojną znajdował się w domu na poniższym zdjęciu. W latach 80tych było widać jeszcze zamurowane miejsce i wejście do sklepu po lewej stronie.
 
 
 



 


4 komentarze:

  1. Janusz, dodaj tytuły postów w edycji. Łatwiej będzie je odszukać.

    Mam taki głóg za oknem w pracy. Już się nie mogę doczekać kiedy znów rozkwitnie. Strasznie mnie rozbawiły koleżanki, które zachwycały się kwiatami i nie wiedziały co to za drzewo :)) Właściwie zawsze mnie bawili ludzie traktujący kwiaty i drzewa w podobny sposób jak meble z IKEI :))

    Jak napisałeś o burmistrzu i III Rzeszy, to tak mi się skojarzyło: czytałeś może "Bóg śpi na Mazurach" Kirsta ? Jeśli nie to uzupełnij koniecznie! To takie marzenie o tym, żeby polityka nie dotykała zwyczajnych ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne drzewo, zamierzam je kupić i posadzić na wiosnę,,już nie mogę się doczekać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Drzewko kupione, teraz czekam na majowe słońce i kwiaty....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń