Poniżej przekazane przez mojego kolegę Mirka J. zdjęcie zachowanej tablicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Jezierzycach. Była kiedyś taka... nawet pamiętam końcówkę "życia" remizy, zabawę i smaczną oranżadę w butelkach...była to końcówka lat 70tych, a może początek 80tych.
Jak powiedział mój kuzyn Wacek, który też był mechanikiem od pomp, a później naczelnikiem (początek lat 60tych), do straży należeli okoliczni mieszkańcy, co ciekawe były nawet dziewczyny.
Zdarzały się okazje do gaszenia stodoły za rzeką u Pana Walkowskiego, która zapaliła się od uderzenia pioruna. Straż wyposażona była w motopompy co jakiś czas otrzymywali nowszy model (M200, M400, M800..na 3 prądy wody). Podłączało się do niej węże i dalej do gaszenia.
W remizie odbywały się też zabawy...np wesele moich rodziców...w domu przy Topolowej było jedzenie, a w remizie tańce do rana. Ponieważ budynek jest nietypowo wąski i ciasny, niektórzy mówili na niego "kurnik" :-) Teraz jest to dom mieszkalny.
Ostatnio otrzymałem kilka zdjęć od Jerzego W, które pozostawił jego tata
Kazimierz. Jak widać spora część mieszkańców brała udział w występach zespołu -
nie znam niestety szczegółów i tu proszę o wsparcie - ale był to zespół
muzyczny (jak pisałem powyżej grali na imprezach) oraz zespół taneczny
(teatralny). Na zdjęciach mieszkańcy Jezierzyc. Na akordeonie grał Pan Jan
Bobek. Grywał na większości imprez czy wesel w okolicy. Podobno utwór
"Hawaj jest piękny" był wtedy hitem. Na występy jeździło się PKS.
Zespół zdobywał różne nagrody i tytuły.
W Śmierdnicy także działał zespół (lata 1968-69), który prowadził Pan Jan
Bobek. Były tańce folklorystyczne (np. Bieriozka). Próby odbywały się w
świetlicy przy cegielni. Stroje wypożyczano z teatru. Jeżdżono podobno wozem
strażackim na różne konkursy i występy … odwiedzano takie miejscowości jak
Banie, Gryfino czy Stare Czarnowo. Grupa odnosiła sukcesy. Niestety brak
zdjęć.
W Jeseritz także funkcjonowała we wsi straż pożarna, ale mieściła się w innym miejscu - bliżej aktualnego przystanku autobusowego (wówczas obok piekarni Bähr). Budynek, w którym kiedyś przetrzymywano urządzenia gaśnicze spłonął po wojnie i nie ma po nim śladu.... takie zabawy tutejszej młodzieży..
Strażacy ochotnicy z Jeseritz mieli do dyspozycji dwa wozy. Jeden
mniejszy z dwoma kołami na jednego konia (prowadzony przez tatę
Arno) woził drewnianą beczkę na wodę czerpaną zresztą z rzeki Płoni
(wypłycenie przy Plönegang), drugi zaś z czterema kołami, to ten którym
przewożono pompę gaśniczą (obsługiwana ręcznie przez 2 mężczyzn, pompujących po
obu stronach - góra dół).
Stroje strażaków były koloru granatowego. Dodatkowo oczywiście metalowy
kask ze skórzaną osłoną karku.
Do straży w Jeseritz należeli miedzy innymi Franz Sydow, Otto
Priegnitz, Willi Schäfeld, Erich Radloff, Max Ebelt, bracia
Grewin... Strażaków było około 15 do 20.
Stróż nocny, który dawniej obchodził wieś miał przy sobie róg, którym mógł
zaalarmować ludzi w razie pożaru....stare dzieje.
Zapewne mieszkańcy Jeseritz doświadczeni pożarami, wiedzieli jak dbać o swoje
bezpieczeństwo... O wielkim pożarze, jaki wybuchł w Jeseritz w 1880 r
pisał w swojej książce Arno Grundmann (część 1 tłumaczenia).
"Wielki Pożar
W 1880 wybuchł w Jeseritz wielki pożar.
Zagrody po prawej stronie Dorfstrasse (Topolowa) patrząc od strony Mühlenbeck
(Śmierdnicy) były morzem płomieni i doszczętnie spłonęły. Nowe domy z muru
pruskiego (Fachwerkhaus) zostały wybudowane przez holenderskich rzemieślników.
Tak więc domy rodziny Schröder, Grundmann (Topolowa 15),
Behnke/Reinke (Dorfstrasse 16 / Topolowa 17) pochodzą z tych czasów i mają
ponad 100 lat. Stary dom Krecklow, znajdujący się obecnie w dobrym stanie,
także pochodził z tych czasów. "
Z tego co mówił mi dziś Günther, za jego czasów pożary raczej się nie
przytrafiały, może jakiś pożar lasu...
Około roku 1943-44 strażaków wyposażono w pompę motorową, co znacznie
usprawniło gaszenie. Pompa była na tyle mniejsza, że mogło ją przenosić 2
mężczyzn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz