Zakończył się pewien etap mojego życia, działka z domem sprzedana, ku uciesze ludzi nie silących się nawet, żeby kiedykolwiek pomóc, czy udawać choćby naszą "rodzinę"...
Nigdy nią nie byli i nigdy nie będą...teraz jestem wolny...
Żyło się tu skromnie, ale szczęśliwie, tu zdrowie zostawili nasi rodzice Janina i Edward, tu zginął mój brat Henio .Teraz my i nasze dzieci musimy pamiętać, jak byliśmy traktowani przez tę pseudo "rodzinę"... Spisuję te dzieje, bo warto to utrwalić.
Taki mamy klimat... Rozdział zamknięty.
Dziękuję Rodzicom za to, że w tak trudnych czasach, przy kłodach rzucanych im pod nogi, dali moim siostrom i mi szczęśliwe życie, na naszym skrawku ziemi...Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz